Nadal pokutuje przekonanie, że decydując się na leczenie ortodontyczne czeka nas usuwanie zębów. Tymczasem takie procedury nie zawsze są konieczne! Przedstawiamy przypadek pacjentki, która przeszła powtórne leczenie kilkanaście lat po ektrakcyjnym prostowaniu zębów, po to, aby zniwelować negatywne jego skutki.
Gdy dochodzi do stłoczeń zębowych, najprostszym sposobem na ich rozładowanie i zrobienie przestrzeni na estetyczne i prawidłowe ustawienie zębów jest usunięcie kilku z nich. Jeszcze do niedawna leczenie ekstrakcyjne było bardzo często praktykowane. Na szczęście obecnie nowoczesna ortodoncja oferuje inne rozwiązania! Można efektywnie poszerzać łuki zębowe i w ten sposób tworzyć miejsce dla zębów bez ich wyrywania! Oczywiście zdarzają się sytuację, gdy pacjent jest dorosły, ma bardzo duże stłoczenia i tzw. protruzyjny typ twarzy, wówczas nie unikniemy usuwania zębów. Jednak są to skrajności, dlatego nie wszyscy wymagają ekstrakcji
Leczenie bezekstrakcyjne jest o wiele korzystniejsze dla uśmiechu:
- po pierwsze zachowujemy zdrowe zęby, które zawsze są przydatne;
- po drugie nie zwężamy łuków, co dzieje się gdy usuwamy zęby;
- dzięki temu uśmiech z pełnymi łukami jest bardziej estetyczny;
- podczas, gdy rysy twarzy po ekstrakcji tracą na jakości i w profilu mogą wydawać się cofnięte;
- poza tym, wyrywanie zębów dla wyprostowania reszty może być źle zaplanowane, prze co w efekcie takiego leczenia mogę pojawić się dodatkowe problemy, jak różne asymetrie.
True story
Dla zobrazowania sytuacji przedstawiamy przypadek pacjentki, która w wieku 25 lat przeszła u nas ponowne leczenie ortodontyczne, po tym jak w wieku nastoletnim usunięto jej lewą czwórkę w celu pomieszczenia wszystkich zębów (nie miała miejsca na lewy kieł). Wówczas zastosowano u niej tzw. asymetryczną ekstrakcję, czyli usunięto zęba tylko z jednej strony. W konsekwencji doszło do asymetrii, czyli przesunięcia wszystkich zębów w górnym łuku w lewą stronę, co było wyraźnie widać z przodu, zwłaszcza patrząc na linię między jedynkami.
Sami zobaczcie jak jej dolne i górne jedynki rozmijały się w ustawieniu względem siebie.. Ale, aby w pełni prawidłowo ocenić ustawienie zębów należy je odnosić także do pośrodkowej linii twarzy. W tym przypadku dolna linia zębowa była z nią zgodna, natomiast górna przesunięta o około 2 mm. Poza tym szczęka pacjentki była zwężona w tylnym wymiarze, czyli w okolicach szóstek. Dodatkowo po prawej stronie utworzył się zgryz krzyżowy.
Co poszło nie tak?
Poza tym, że leczenie ekstrakcyjne z wymienionych na wstępie powodów jest niekorzystne, to gdy już się je wykonuje, należ robić to bardzo rozsądnie. Należy je wykonywać z dużą kontrolą tak zwanego zakotwienia. Należy dążyć do tego, aby zachować symetrię łuku, czyli sprawdzać czy zęby z jednej strony nie przesuwają się w stronę brakującego zęba, co skutkuje przemieszczeniem linii środkowej między jedynkami względem linii pośrodkowej twarzy, tak jak u naszej bohaterki.
Powtórne leczenie i odwracanie skutków
Plan leczenia, które zostało przeprowadzone zakładał ponowne przesunięcie zębów w prawo i odtworzenie miejsca po usuniętej czwórce.
Aby osiągnąć takie efekty, zwykle wykorzystuje się specjalne aparaty zakładane na podniebienie, które mają na celu poszerzanie łuków i dystalizację (czyli cofnięcie w tył) zębów bocznych z jednej strony.
Pacjentka nie chciała jednak ich nosić. Zaproponowaliśmy jej więc spróbować skorygować asymetrię aparatem stałym samoligaturującym w systemie Damona z wspomaganiem noszenia wyciągów. Za jego pomocą rozbudowany został górny łuk zębowy oraz odtworzone miejsce na brakujący ząb. Linia pośrodkowa górnego łuku wróciła na właściwe miejsce, czyli wszystkie zęby przesunęły się tam, gdzie powinny stać. Została również przywrócona symetria łuku, a w uzyskaną lukę będzie wstawiany implant. Udało się również poszerzyć szczękę oraz wyjść ze zgryzu krzyżowego po prawej stronie.
Gorsza alternatywa
Drugim kierunkiem leczenia, jaki można było rozważać, jest symetryczne usunięcie prawej górnej *drugiej) czwórki, Wtedy również linia środka zostałaby odtworzona i przywrócona symetria łuku. Takie leczenie nawet byłoby prostsze. Łatwiej byłoby walczyć również z wychyleniem zębów. Ale jak już wiecie…. pacjentka straciłaby kolejnego zdrowego zęba i cały uśmiech byłby mniej estetyczny.
Trzeba byłoby się również zastanowić, czy wówczas nie należałoby również usunąć dwóch dolnych czwórek! Oba łuki stałyby się więc wyraźnie węższe.
Takie leczenie jest kompromisowe. Generalnie w dorosłym wieku leczenie ortodontyczne za pomocą samych aparatów ma ograniczone możliwości uzyskiwanych efektów, ze wglądu na zakończony etap wzrostu i utrudnioną możliwość modelowania kości szczęki i żuchwy. Dlatego wady zgryzu najlepiej leczyć w wieku dziecięcym i w okresie dojrzewania. Wówczas nie ma ryzyka konieczności przeprowadzania ekstrakcji.